Faceci z żelaza
Do pokonania jest 226 kilometrów. Naraz. Najpierw w wodzie, potem na kółkach, w końcu biegiem. Ironman to triathlon w wersji dla twardzieli i „sportowych świrów". Przybywa ich także w Polsce.
Kto śledzi życie gwiazd, przegląda kolorowe czasopisma i plotkarskie portale, wie, że poranny jogging jest passé, a bieganie ulicznych maratonów ciut démodé. Teraz snobujemy się na trójbój, czyli triathlon. Słowo to tabloidy odmieniały przez wszystkie przypadki w sierpniu tego roku, gdy w zawodach Herbalife Triathlon Gdynia wystartował Maciej Stuhr, pokazując przy okazji swoją nową partnerkę. Ale na gdyńskiej imprezie w roli ambasadorów wydarzenia oprócz Stuhra startowały też inne znane postacie: Borys Szyc, Robert Rozmus czy Piotr Kraśko. Przygotowania zaczęli na dziesięć miesięcy przed zawodami.
– Codzienne treningi weszły mi już w krew. Kiedy opuszczę jakiś trening, od razu mam wyrzuty sumienia. Do tej pory trenowałem bez planu, chaotycznie. Dzięki regularnym treningom uświadomiłem sobie, że można więcej osiągnąć, nie rezygnując przy tym z życia osobistego – opowiadał dziennikarzom Stuhr i dodawał, że udział w triathlonowych zawodach to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu. Przy okazji zgubił kilkanaście kilogramów.
– Pięćdziesiątka na karku, a ja czuję się jak nastolatek przed egzaminem. Jestem tak podekscytowany, że czasami nie mogę usiedzieć. Były takie dni, kiedy już o siódmej rano wchodziłem do Sinnet Clubu na pływalnię, a po południu jeździłem na rowerze lub biegałem. W międzyczasie chodziłem na próby do teatru, gdzie nieraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta