Żywcem pogrzebani
Lęk przed przedwczesnym pochówkiem towarzyszył Europejczykom od czasów antycznych. Zmieniały się tylko pomysły, jak mu zaradzić.
Nie słyszysz? Słyszę za to ja, słyszałem od dawna – od dawna, od dawien dawna, od wielu chwil, od wielu godzin, od wielu dni, słyszałem, lecz nie śmiałem – o, biada mi nieszczęsnemu tchórzowi! – nie śmiałem powiedzieć! Pogrzebaliśmy ją żywcem w mogile!" – wykrzykuje Roderyk Usher, bohater „Zagłady Domu Usherów" Edgara Allana Poe, gdy staje się jasne, że jego siostra, której ciało złożył w krypcie, żyje i od wielu dni próbuje się z niej wydostać. Poe lubił wykorzystywać w swoich opowiadaniach motyw składania żyjących ludzi do grobu. Jego bohaterowie mordują swoich wrogów, zamurowując ich żywcem, albo żyją w panicznym strachu, że otoczenie uzna atak katalepsji za zgon i zostaną przedwcześnie pochowani.
Różnie interpretowano to obsesyjne powracanie Edgara Allana Poe do lęku przed ocknięciem się w trumnie. Psycholodzy twierdzili, że był to wyraz tęsknoty za łonem matki, literaturoznawcy dopatrywali się w nim raczej metafory samotności człowieka, który czuje się martwy za życia, a grobem jest dla niego cały świat. Najbardziej przyziemne wytłumaczenie jest jednak takie, że Poe po prostu świetnie rozeznawał się w aktualnych nastrojach czytelników i doskonale potrafił grać na ich lękach. W pierwszej połowie XIX wieku, gdy pisał swoje opowiadania, strach przed pogrzebaniem za życia był na szczycie listy najpopularniejszych lęków zachodnich społeczeństw....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta