Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Galeria upadłych trenerów

02 listopada 2013 | Sport | Stefan Szczepłek
Leo Beenhakker. Trener, który przegrywa, zawsze jest sam
autor zdjęcia: Bartek Sadowski
źródło: Fotorzepa
Leo Beenhakker. Trener, który przegrywa, zawsze jest sam

Pożegnanie z selekcjonerem reprezentacji Polski to zwykle smutna chwila. Długo czekamy, by ktoś odszedł w sławie.

W ciągu ostatnich czterdziestu lat reprezentacja Polski miała dwudziestu selekcjonerów (ściślej mówiąc dziewiętnastu, Antoni Piechniczek był nominowany dwukrotnie). Z reguły im rzadziej zmienia się trener drużyny narodowej, tym lepiej ona gra. W Niemczech od roku 1973 było ich ośmiu, w Szwecji – dziewięciu, w Hiszpanii – dziesięciu, we Francji i we Włoszech – po jedenastu.

Dziś na konferencje prasowe, na których przedstawiany jest trener przychodzi po kilkuset dziennikarzy. Kiedy trenerami zostawali Kazimierz Górski, Jacek Gmoch czy Antoni Piechniczek, dowiadywaliśmy się o tym z radia i telewizji. Żadnych konferencji prasowych nie było. PZPN podejmował decyzję o wyborze i wysyłał komunikat do Polskiej Agencji Prasowej.

Nie było wyścigu po informacje, bo i tak pierwszeństwo należało się „Trybunie Ludu". Nie było tabloidów ani Internetu, więc selekcjonerzy unikali presji związanej z ciągłym patrzeniem im na ręce. Nikt im też nie zawracał głowy dzwoniąc o każdej porze, bo telefonów komórkowych również nie było.

Telefon domowy

W PZPN sekretarka pani Janeczka nie łączyła, bo „pan trener jest nieobecny". Jeśli selekcjoner kogoś lubił i miał do niego zaufanie, podawał numer telefonu domowego. Kazimierz Górski wyjątkowo rozumiał dziennikarzy. Mówił nawet: „Jak redaktor do mnie dzwoni o północy, to znaczy,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9680

Wydanie: 9680

Zamów abonament