Słychać tylko gwizdy
Mateusz Klich rozpętał burzę, bo napisał, że kibice reprezentacji są do niczego. Najgorsze, że miał rację. Klich nie jest wielkim piłkarzem, dopiero może nim być. Dostał powołanie od Adama Nawałki, ale w ligowym meczu swojego klubu Zwolle złamał palec i przechodzi rehabilitację. Mecz ze Słowacją oglądał z trybuny dla VIP-ów. Na Twitterze napisał, że 40 tysięcy ludzi gwiżdżących na piłkarzy powinno dostać zakaz stadionowy. Teraz może spodziewać się tylko jednego: kiedy wróci do reprezentacji, na każdym stadionie będzie witała go kocia muzyka.
Słowa Klicha uznano za nieprzemyślane, ale piłkarz w późniejszych wypowiedziach się z nich nie wycofał. Kibiców reprezentacji nazwał „Januszami", którzy przychodzą na mecz po to, żeby się najeść, napić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta