Czekam na iskrę
Prezydent, którego gram jest pragmatyczny. Rządzi krajem najdelikatniej jak potrafi. Czasem, żeby kontrolować sytuację, musi zabijać wrogów. Jest bardzo mądry - mówi Donald Sutherlend
„W pierścieniu ognia" to bardzo nietypowy film jak na produkcje skierowane do młodej publiczności.
Donald Sutherlend: Myli się pan. To całkowicie dorosły film. Owszem, jest sprzedawany jako film dla młodych, ale jeśli się go obejrzy, to widać, że to dojrzałe dzieło. To nie jest głupawe kino, pretekst do zjedzenia popcornu. To druga część tetralogii, a kiedy ją skończymy, jestem przekonany, że nasza opowieść może się stać zarzewiem politycznych i społecznych zmian. Jesteśmy w takim momencie dziejów, że „Igrzyska śmierci" mogą być iskrą, która wzbudzi wielki ogień. Czekam na to. Żyjemy w społeczeństwie, w którym wielkie korporacje nie płacą podatków, gdzie reprezentanci narodu głosują na niekorzyść zwykłych ludzi, gdzie trzeba wydawać niewyobrażalne pieniądze na zapomogi, bo ludzie nie mają co jeść. Mroczne czasy.
Czyli postrzega pan Stany Zjednoczone na kształt biednego dystryktu z „Igrzysk śmierci"?
Kiedy myślę dziś o Stanach, to przede...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta