Brzytwa nie tonie
Najlepszym piłkarzem Legii jest Tomasz Brzyski. Nawet on sam w to nie wierzy. Ma jedną nerkę, ale gra, jakby miał dwa serca.
Wszystko fajnie, tylko jakby wiek już nie ten – powtarzał ostatnio przy każdym spotkaniu. Piłkarz, który rok temu, dołączając do Legii, mówił, że nigdy o tym nawet nie marzył i że nie mógł znaleźć się w lepszym miejscu na zakończenie kariery, zaczyna właśnie nowe życie. Dziewięć asyst w tym sezonie czyni go najlepiej podającym zawodnikiem ekstraklasy, wyszarpał sobie miejsce w podstawowym składzie i wreszcie – dostał powołanie od Adama Nawałki do reprezentacji Polski.
Zawsze lubił Roberto Carlosa. Nie wieszał sobie jego plakatów nad łóżkiem, ale podziwiał Brazylijczyka za to, że mimo niskiego wzrostu osiągnął w futbolu wszystko. W futbolu, który wydawał się z każdym rokiem sportem bardziej atletycznym, zarezerwowanym dla wytrenowanych dryblasów. Z Roberto Carlosem łączył go tylko mocny strzał z lewej nogi. Brzyski uczynił z niego swój największy atut, zostawał po zajęciach i sprawdzał, czy młotek schowany w bucie może zaprowadzić go na lokalne szczyty. Nie miał wielkich marzeń. Zaczynał w Lubliniance i trzecia liga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta