Fatalne zauroczenie (nie)świętą wojną
W Syrii może się powtórzyć scenariusz, który doprowadził do zamachów z 11 września 2001 r.
Jego dawni koledzy zrobili spektakularne kariery w Realu Madryt czy w AC Milan i grają w reprezentacji Niemiec na mistrzostwach świata. On, uważany przez trenerów za co najmniej tak samo zdolnego, wybrał zupełnie inną „karierę". W tym tygodniu potwierdzono, że Burak Karan, jeszcze kilka lat temu obiecujący piłkarz juniorskiej reprezentacji Niemiec, zginął w syryjskim mieście Azaz.
Dawni przyjaciele Karana oddają mu cześć. Jest wśród nich Kevin-Prince Boateng, słynny pomocnik FC Schalke 04, który na swoim profilu na Twitterze napisał: „RIP, mój bracie! Nigdy nie zapomnę czasu, który spędziliśmy razem. Byłeś moim prawdziwym przyjacielem, w czasach gdy byliśmy młodzi. Co się stało potem, nie wiem, nie miałem na to wpływu".
O tym, co działo się „potem" z Burakiem Karanem, mało kto jednak wiedział poza jego najbliższymi. Rąbka tajemnicy uchylił „Der Spiegel", który dotarł do informacji niemieckiego wywiadu. Wynika z nich, że Karan wraz z dwoma kolegami wiosną 2010 r. próbował się dostać do Afganistanu. Wiadomo, że tam nie dojechał. Już wtedy jednak Karanem zainteresowały się służby wywiadowcze.
Dziś nie ujawniają, jak doszło do tego, że wraz z żoną i dwójką maleńkich dzieci na początku tego roku wyjechał na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta