Wolę poszczekać z psem
Rozmowa Mazurka. Leszek Długosz, poeta, aktor, kompozytor
Czemu nie został pan alkoholikiem?
Leszek Długosz: (śmiech) Słabe zdrowie.
To co się chłopakowi z prowincji porobiło, że zostaje poetą, muzykiem, bardem krakowskiej Piwnicy pod Baranami?
Normalny chłopak z rzemieślniczej rodziny, prawda?
Właśnie.
Do studni wpadłem.
No tak, to musiało zostawić trwałe ślady.
Owszem, natychmiast nauczyłem się pływać.
Ale nie po to pan tam wpadał?
Ta studnia tak pięknie do mnie mówiła, szeptała, że się przechyliłem i... Miałem sześć lat, kiedy mama zobaczyła na podwórku tylko małe nóżki znikające w studni.
To mogło nie być takie zabawne.
Cudem przeżyłem. Nie uderzyłem w cembrowiny i nie utonąłem. Wyciągnęli mnie zawieszonego na łańcuchu, a ja do tego stopnia byłem przytomny, że jak usłyszałem: „Prędko, prędko pod pierzynę, bo się przeziębi!", to wybuchłem histerycznym śmiechem. Zdałem sobie sprawę z komiczności tej troski.
Czyli nie tylko muzyk, ale i ironista. A poezja?
Choć wychowałem się w prostym, prowincjonalnym domu, to wszyscy w nim dużo czytali. W domu była klatka na ptaki, jak mówili, „po Prusie",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta