Lili(th) albo o banalności
Zamiast akapitu o jej pierwszych latach starczyłoby może zdanie z Buddenbrooków: „I w ogóle dzieciństwo Toni było bardzo szczęśliwe". Ojciec – zamożny żydowski prawnik, maman – absolwentka konserwatorium. Skrząca się śniegiem Moskwa, mandarynki u Jelisiejewa, Lila Kagan wracająca z przymiarki kapelusika: już nie srebrny, ale wprost złoty wiek.
A spod kapelusika, potem kapelusza sypią się niezwykłe, złoto-rude włosy. „Ulepione są z kochliwego ciasta. Kiedy tylko skończą dwanaście lat, już miłość gdzieś je prowadzi. Widzą z daleka jej gorejącą pochodnię i idą za nią przez półmrok dzieciństwa" – pisał o takich stworzeniach Carlo Gozzi. Plotkarze wyliczają dziesiątki mężczyzn urzeczonych przez nią, uwiedzionych, czołgających się jak na drzeworytach Schulza – i musimy przyjąć to na wiarę, patrząc na zachowane zdjęcia kobiety o drobnych zębach, wiewiórczym zgryzie i przepastnych oczach. Do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta