Podwójne życie torpedy z Berkeley
Missy Franklin - Mogłaby zarabiać miliony, ale woli pozostać amatorką.
Jej największym marzeniem nie są kontrakty reklamowe, tylko sukces uniwersyteckiej drużyny Golden Bears i święta Bożego Narodzenia w rodzinnym domu.
Kiedy Missy Franklin zdobywała w Londynie cztery złote medale igrzysk olimpijskich, miała zaledwie 17 lat. Eksperci od marketingu szacowali wówczas, że na samych umowach sponsorskich mogłaby w ciągu roku zarobić około miliona dolarów. Rok później, po wywalczeniu sześciu tytułów na mistrzostwach świata w Barcelonie, stawki jeszcze wzrosły. Pływaczka nie uległa jednak pokusie przejścia na zawodowstwo i rozpoczęła studia na Uniwersytecie w Kalifornii.
– To była najlepsza decyzja w moim życiu – mówi dziś. Dla mnie poczucie wspólnoty i koleżeństwo znaczą więcej niż kontrakty reklamowe. Przerabiałam to już w szkole średniej i wiem, że na wszystkie dziewczyny, z którymi pływam, mogę liczyć w każdej sytuacji. Dzięki nim jestem szczęśliwsza i zajdę dalej niż z jakimkolwiek sponsorem.
Phelps ustala cel
Zgodnie z przepisami Narodowego Uniwersyteckiego Związku Sportowego NCAA zawodnicy, którzy podczas studiów chcą startować w drużynach uniwersyteckich, nie mogą otrzymywać innych pieniędzy niż stypendia i środki przekazywane przez właściwe federacje. Franklin nie jest ani pierwszą, ani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta