Szaleństwa intelektualistów
Polityczną mistykę zawierał w sobie zarówno nazizm, jak i komunizm. Jeśli ktoś sięgnie po pisma Wandy Wasilewskiej i jej opisy Stalina, to odnajdzie w nich echa dawnej mistyki.
Nieśli światło, uczyli higieny, matematyki i przyrody. Wyjaśniali, że nie wszystko musi być tłumaczone działaniem nadprzyrodzoności. Najlepiej, jeśli nic się w ten sposób nie tłumaczy. Wszystko powinno być jasne i klarowne. Mówili ludziom, że nie ma Boga i że nauka nigdy już tego błędu nie popełni.
Powszechna edukacja miała wyplenić przesądy. Ukształtowane w ten sposób masy intelektualistów poszukiwały własnych religii. Jeśli Boga nie ma w niebie, jeśli nie ma nieba, pozostaje ziemia, którą można po swojemu przemienić. Jeśli moralność religijna nie ma uzasadnienia, trzeba wprowadzić własną, choćby siłą. Dzisiejsza parareligijność intelektualistów może już nie jest tak gwałtowna i może wystarczy im odrobina kabały i chodzenie do wróżki. Jałowość jest jednak ta sama, a pustka, która pozostała po Bogu, cały czas stanowi zagrożenie. Nikt nie wie, kto powstrzyma kolejnego ideologicznego szaleńca, skoro na Boga w tej sferze mało który intelektualista liczy.
Po oświeceniu nastąpiło oddzielenie światła od jasności – tego, co racjonalne, od nieznanych obszarów pozaracjonalnych. Ugruntowało się przekonanie, że w świecie nie jest możliwa gradacja i brakuje płynnej granicy między sferą poznawalną rozumem i temu rozumowi niepoddaną. Doprowadziło to do zaniku hierarchii bytów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta