Lęki Zachodu
Strach przed zdecydowaną reakcją na awanturniczą politykę Putina ma dwie główne przyczyny. Bierze się z kryzysu tożsamości Zachodu i niezrozumienia natury cywilizacji moskiewskiej.
Zachód to zarówno cywilizacja, jak i polityczna wspólnota odgrywająca w ostatnich dekadach podmiotową rolę w globalnych grach. Te dwa znaczenia trzeba od siebie odróżnić.
Zachód jako polityczna wspólnota powstał po II wojnie światowej wskutek zimnowojennego sojuszu łączącego USA i państwa zachodnioeuropejskie. Jego instytucjonalną formą był sojusz północnoatlantycki.
Wspólnota euroatlantycka nie miała charakteru partnerskiego. Stany Zjednoczone wychodziły z II wojny światowej jako supermocarstwo. Kraje zachodnioeuropejskie były natomiast zniszczone, obarczone długami i zagrożone od wewnątrz przez komunistyczną piątą kolumnę. To powodowało, że Waszyngton w latach 50. ubiegłego wieku sprawował nad nimi quasi-protektorat. Symbolem supremacji Waszyngtonu były jednostki US Army stacjonujące na terytoriach jego europejskich sojuszników.
Cywilizacja trzech oceanów
Tę polityczną wspólnotę konstytuował wspólny wróg, który zagrażał jej egzystencji. Sowieci nigdy nie ukrywali, że ich celem jest budowa ogólnoświatowego imperium komunistycznego. Pierwszym i najważniejszym etapem miało być opanowanie Europy aż po Atlantyk. Świat zimnowojenny składał się więc z dwóch biegunów: Waszyngtonu i Moskwy, wokół których skupiali się ich satelici.
Początkiem końca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta