Gender to ideologiczna zaraza
Kiedyś nie wolno było kwestionować przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, a dziś nie wolno napisać o mamie, że krząta się po kuchni – mówi Elizie Olczyk europoseł PiS Ryszard Legutko.
Rz: W ubiegłym tygodniu szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso uczestniczył w obchodach 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Chyba trochę głupio wyszło z tym doktoratem, którego nie dostał?
Wcale nie. Barroso nie jest człowiekiem wartym takiego wyróżnienia. To zupełnie przeciętny szef Komisji Europejskiej. Gdy odejdzie z tej funkcji, szybko przestaniemy o nim pamiętać, tak jak nie pamiętamy nazwiska jego poprzednika. A całą tę awanturę sprowokowała pani Róża Thun, która w mediach ogłosiła, że Barroso miał dostać tytuł doktora honoris causa na Uniwersytecie Jagiellońskim, natomiast Rada Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych na to się nie zgodziła. Rzecz w tym, że Rada podjęła tę decyzję już przed rokiem, o czym sam Barroso doskonale wiedział. A awantura wybuchła dzisiaj z powodu kampanijnego lansu pani Thun, która tym samym wielce zaszkodziła obchodom 650. rocznicy powstania UJ.
Zrobiła się z tego duża sprawa.
Oczywiście, ale co komentarz, to głupszy. Pewna publicystka powiedziała, że wstydzi się, iż skończyła UJ (i wzajemnie, odpowiedziałby jej uniwersytet, gdyby mógł mówić). A komisarz Janusz Lewandowski stwierdził, że teraz Uniwersytet Jagielloński nie będzie miał dobrej marki w Unii Europejskiej. Ludzie tak myślący zapewne uważają, że panu Barroso doktorat od UJ należy się jak psu zupa. Dowodzą nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta