Smukła sylwetka – dozwolony wymóg czy dyskryminacja
Na kluczowym stanowisku ważne są nie tylko kompetencje, ale i odpowiednia prezencja. Choć wybór pracowników należy do szefa, to podwładny, który boryka się z otyłością, nie powinien z tego powodu tracić pracy.
Anna Abramowska
O tym, kto dostanie posadę, decydują nie tylko wiedza, doświadczenie, określone predyspozycje czy bogate CV. Najczęściej są też inne, pozamerytoryczne czynniki, np. odpowiedni wygląd. Szczególnie jeśli osoba aplikuje na reprezentacyjne stanowisko w firmie.
Nikogo nie dziwi, że od asystentki czy recepcjonisty oczekuje się w równej mierze odpowiednich kwalifikacji zawodowych, jak kultury osobistej, tzw. obycia i ogłady. Oczywiście liczy się też odpowiedni „look". Przez rekrutacyjne sito mniejsze szanse mają przejść puszyści kandydaci, nawet jeśli jedynie tusza różni ich od pozostałych ubiegających się o etat. Podobnie jest przy planowanych zwolnieniach. Jeśli konieczne są redukcje, to z grona osób o porównywalnych kompetencjach szef często typuje podwładnych o gorszej prezencji. O ile jednak niechlujny wygląd czy brak higieny osobistej rzeczywiście zależy od pracownika, o tyle otyłość nie zawsze jest zawiniona i często idzie w parze z innymi schorzeniami.
– Są jednak przypadki, gdy pracodawca może odmówić zatrudnienia osoby o nieatrakcyjnym lub niechlujnym wyglądzie. Zgodnie z art. 18 (3b) § 2 pkt 1 kp można niezatrudnić pracownika, jeśli stawiane mu specjalne wymagania są rzeczywiste i decydujące dla danego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta