Ciężki kawałek chleba w Brukseli
Przewodniczący Rady Europejskiej to zajęcie na pełny etat. Nie da się go pogodzić z partyjną aktywnością w kraju.
Na szczycie Unii Europejskiej 30 sierpnia mają zostać obsadzone dwa wysokie stanowiska: przewodniczącego Rady Europejskiej oraz wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej. Jednym z kandydatów na to pierwsze jest Donald Tusk. Jeśli poprze go większość przywódców i on sam się zdecyduje, to będzie go czekać w Brukseli praca na pełny etat. Wbrew twierdzeniom partyjnych kolegów Tuska, którzy mówią, że przewodniczący RE ma mało pracy i będzie on mógł kontrolować Platformę Obywatelską, obu funkcji nie da się połączyć.
– Taka interpretacja roli szefa Rady Europejskiej jest nieporozumieniem. Może będzie miał czas wykonać kilka telefonów do kolegów, żeby dowiedzieć się, co się dzieje w jego partii. Ale na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta