Dobry populizm Tuska
Zgłoszona przez rząd podatkowa propozycja dla rodzin to ukłon w ich stronę. Premiuje aktywnych. Wreszcie jest coś dla młodych.
Bartosz Marczuk
Kiełbasa wyborcza czy racjonalny wybór przywracający uldze PIT na dzieci mniej iluzoryczny niż dotychczas charakter? Socjalny wybryk czy decyzja podjęta po analizie systemu podatkowego, nieprzyjaznego rodzinom z dziećmi? Te dwie skrajne opinie dominują w dyskusji na temat obietnic złożonych w Sejmie przez Donalda Tuska, który zapowiedział podniesienie od przyszłego roku ulgi w PIT dla osób wielodzietnych oraz zwrot podatku (do wysokości zapłaconych składek ZUS i NFZ) tym, którzy mają zbyt niski dochód, by odliczyć całą ulgę.
A może lepiej nie traktować tego na zasadzie alternatywy. Może trzeba wierzyć, że premier kierował się zarówno słupkami wyborczymi, jak i oglądem rzeczywistości. A ta każe popierać to, co chce wprowadzić rząd.
Paternalizm kontra zaufanie
Propozycja rządu godna jest uwagi już z samej tylko racji filozofii wspierania rodzin. Otóż urzędnicy nie mówią rodzinom paternalistycznie: najpierw zabierzemy wam podatki, by później – według uznania – wypłacić zasiłki czy zapomogi. Rząd deklaruje, że to rodzice wiedzą najlepiej, co jest dobre dla ich dzieci. Co do zasady tak po prostu jest. Urzędnicy wydają pieniądze w najgorszy z możliwych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta