Oświadczenia majątkowe to tylko rozrywka dla gawiedzi
radni | Obowiązek ujawnienia stanu posiadania w żaden sposób nie służy walce z korupcją, za to skutecznie odstrasza zamożnych od angażowania się w lokalne życie publiczne.
Przepisy antykorupcyjne zabraniają radnym wykonywania określonej działalności pod groźbą utraty mandatu. Efekt? Z kandydowania do władz samorządowych często rezygnują najbardziej aktywni i zaangażowani w rozwój lokalnej wspólnoty przedsiębiorcy. Dla lekarza prowadzącego gabinet w wynajmowanym od gminy pomieszczeniu czy rolnika dzierżawiącego od gminy grunty kandydowanie oznacza bowiem konieczność zakończenia tej działalności.
Co ma zrobić np. radny-biznesmen, który prowadzi hurtownię, rozwozi towary po okolicy i przystaje na płatnych parkingach miejskich? W kropce jest też radny, który prowadzi sklep lub wydawnictwo internetowe i używa infrastruktury internetowej, której właścicielem jest samorząd. Jeśli nie zrezygnują z zasiadania w radzie, to wojewoda wygasi ich mandat.
Osoby zasiadające we władzach stowarzyszeń czy fundacji, które prowadzą działalność gospodarczą na mieniu komunalnym, de facto są z możliwości pełnienia funkcji radnego wyłączone.
Kolejną kwestią jest sprawa składanych aż sześć razy w kadencji oświadczeń majątkowych. Czy to skuteczne przeciwdziałanie zjawiskom korupcyjnym? Czy raczej zaspokajanie ciekawości opinii publicznej, w tym mediów?
Fala krytyki
O przepisach antykorupcyjnych i potrzebie zmian mówili uczestnicy debaty zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".
Jerzy Stępień, były...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta