Lwów Putina
Dzisiaj w Warszawie nikt o zdrowych zmysłach nie będzie rozmawiał z Moskwą o „polskim Lwowie”. Polityka rosyjska obliczona jest jednak na perspektywę kilku dziesięcioleci – przypomina publicysta.
Pewien polski dyplomata opowiadał mi, jak w 2008 roku wysoki rangą urzędnik rosyjskiego MSZ na początku spotkania rzucił mu od niechcenia: „Dawno nie byłem w Polsce, nawet we Lwowie". I nie był to jedyny raz, kiedy w trakcie służbowych rozmów Rosjanie czynili mu uwagi o „polskim Lwowie". Od tego rodzaju dwuznaczności nie stroni również Władimir Putin. Przed kilkoma dniami dziennikarz „Financial Times" zapytał go, czy uważa Ukrainę za realne państwo. Prezydent Rosji odpowiedział na to m.in.: „A Lwów jakim był miastem? Przecież polskim. Czyżby pan o tym nie wiedział?".
Wiemy, że Putin rozważa scenariusze rozbioru państwa ukraińskiego. Warto sobie uświadomić, że udział w nim Polaków byłby dla niego darem niebios. Oznaczałby on bowiem kres supremacji Zachodu.
Rozbić jedność Zachodu
Podstawowym celem Moskwy jest rozbicie politycznej wspólnoty Zachodu. Potęga mocarstw ma charakter relatywny. Nie istnieją żadne bezwzględne wskaźniki ją określające. Siła jest funkcją słabości innych.
Rosja w relacji do Zachodu, z którym prowadzi wojnę, jest karłem
Rosja w relacji do Zachodu, z którym prowadzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta