Majdany i bolszewizm są największym złem
Największym paradoksem jest dzisiaj to, że ludzie, którzy kiedyś wykładali w sowieckich szkołach partyjnych i korzystali z przywilejów systemu, teraz uczą nas, że mamy nienawidzić Rosji - mówi Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie
Dzieci panem straszą na Litwie.
Bzdura. Mocno przesadzona opinia, delikatnie mówiąc.
Kto przesadza?
Na Litwie trwa na mnie nagonka. Ale muszę podkreślić, że jej rezultat jest odwrotnie proporcjonalny do środków, którymi posługują się moi nieliczni oponenci. Tymczasem poparcie dla mnie i AWPL tylko rośnie. Podczas ostatnich wyborów prezydenckich w tym roku uzyskałem aż 8,4 procent głosów. I to nie tylko wśród Polaków i mniejszości narodowych, ale także wśród Litwinów, którzy dzwonią do nas, szukają z nami kontaktów, przyjeżdżają do naszych biur. Zaproszeń od nich mam tyle, że nie wszędzie mogę się pojawiać. I to się komuś nie podoba. Widać, że Polacy są zjednoczeni. Mniejszości narodowe coraz bardziej jednoczą się z nami. To też niektórych irytuje.
Władzę trzeba wybierać przy urnach wyborczych, a nie rzucać butelkami z benzyną w policjantów
Kogo irytuje? Ciągle brzmi to enigmatycznie.
Na przykład Litewskich Chrześcijańskich Demokratów [partia w roku 2008 połączyła się z konserwatywnym Związkiem Ojczyzny – red.]. Widzą, że tracą głosy. Mają świadomość, że ich elektorat się kurczy. Również dlatego, że to jest malowana chadecja. Oni tylko mówią, ale nic nie robią. A my mówimy i robimy. U nas nie ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta