Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Coś się stało

15 listopada 2014 | Kraj | Stephen King
Nikola Tesla podczas swych eksperymentów  z transformatorem rezonansowym w laboratorium  w Colorado Springs w roku 1899,  czyli amerykańska tradycja ujarzmiania prądu
źródło: Leemage/AFP
Nikola Tesla podczas swych eksperymentów z transformatorem rezonansowym w laboratorium w Colorado Springs w roku 1899, czyli amerykańska tradycja ujarzmiania prądu
Jego najnowsza powieść „Przebudzenie” ukazuje się właśnie w polskim tłumaczeniu nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Zdaniem krytyków pisarz nawiązuje w tej historii o pakcie gorszym niż diabelski – zawiązanym przez pastora, który stracił wiarę,  i muzyka heroinistę – do swoich najwybitniejszych osiągnięć w literaturze grozy
źródło: Rzeczpospolita
Jego najnowsza powieść „Przebudzenie” ukazuje się właśnie w polskim tłumaczeniu nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Zdaniem krytyków pisarz nawiązuje w tej historii o pakcie gorszym niż diabelski – zawiązanym przez pastora, który stracił wiarę, i muzyka heroinistę – do swoich najwybitniejszych osiągnięć w literaturze grozy
Przebudzenie Stephen King, Warszawa, Prószyński i S-ka, 2014
źródło: Plus Minus
Przebudzenie Stephen King, Warszawa, Prószyński i S-ka, 2014

Pół roku po sfinalizowaniu rozwodu Overton pojechał tam i zastrzelił ją w klasie, kiedy poprawiała wypracowania po lekcjach. Potem się zabił. Tak. Claire umarła – fragment najnowszej powieści króla horroru „Przebudzenie", która w tym tygodniu miała swoją światową premierę.

Wcisnął guzik na skrzyneczce i reszty nie usłyszałem.

Nie było urwanego filmu, poczucia upływu czasu, w ogóle żadnej przerwy w świadomości. Tylko „pstryk!", bardzo głośne, jakby Jacobs strzelił palcami koło moich uszu, chociaż był co najmniej półtora metra ode mnie. A mimo to nagle pochylał się nade mną, zamiast stać przy urządzeniu, które nie było wzmacniaczem Marshalla. Biała skrzyneczka sterownicza zniknęła, a z moim mózgiem działo się coś złego. Zaciął się.

– Coś – powiedziałem. – Coś, coś, coś. Się stało. Się stało. Coś się stało. Coś się stało, się stało, coś się stało. Się stało. Coś.

– Przestań. Nic ci nie jest. – Ale w jego głosie nie było pewności. Był strach.

Słuchawki zniknęły. Próbowałem wstać i zamiast tego wyrzuciłem rękę do góry jak drugoklasista, który wyrywa się do odpowiedzi.

– Coś. Coś. Coś. Się stało. Się stało, się stało. Coś się stało.

Uderzył mnie w twarz, i to mocno. Szarpnąłem się do tyłu i wywinąłbym kozła, gdyby nie to, że krzesło stało prawie pod samą metalową ścianą warsztatu.

Opuściłem rękę, przestałem bełkotać i tylko patrzyłem na niego.

– Jak się nazywasz?

Powiem, że coś się stało, pomyślałem. Imię Coś, nazwisko Się Stało.

Ale tak nie powiedziałem....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9992

Wydanie: 9992

Zamów abonament