Przedpokój olimpijski
30 mln ludzi na świecie jeździ na deskorolce co najmniej raz w tygodniu. Czy to wystarczający powód, aby skateboardziści walczyli o medale olimpijskie? A co z graczami w golfa, polo czy squasha, nie wspominając o kręglach?
Igrzyska olimpijskie nie mają ostatnio dobrej prasy. Pięć kółek kupują sobie reżimy, dla których koszty nie grają roli. Były już Chiny i Rosja, będzie – najprawdopodobniej – Kazachstan. A obok toczy się dyskusja o tym, jak powinien wyglądać program sportowy igrzysk na miarę XXI wieku.
Golf: piłki w stronę dołków
Lekkoatletyka, gimnastyka, kolarstwo, pływanie, szermierka, tenis, zapasy, strzelectwo, podnoszenie ciężarów – dziewięć dyscyplin z programu pierwszych nowożytnych igrzysk olimpijskich, które, zdaniem tradycjonalistów, powinny pozostać po wsze czasy.
Jednak świat poszedł naprzód i masowa fascynacja choćby takim dźwiganiem sztangi nieco przebrzmiała. Popularność zyskują inne (niekoniecznie całkiem nowe) konkurencje, może więc czas, żeby i one trafiły pod flagę z pięcioma kołami.
Tak jak golf, który w Rio de Janeiro powróci po latach do programu olimpijskiego. Dyscyplina przeżywająca prosperity – i na świecie, i w Polsce – poszła swoją drogą wieki temu, po igrzyskach w 1900 i 1904 roku. Jednak pięć lat temu podczas sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zapadła decyzja, że w 2016 roku piłki znów polecą w stronę dołków.
Dyskusja, czy igrzyska i golf to trafne zestawienie, trwa, ale podobne rozterki przeżywał całkiem niedawno tenis, który po 1924 roku wypadł z programu, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta