Synowie "słoików"
Urzędniczy absurd opisany we wczesnych opowiadaniach Jaroslava Haška coś nam przypomina... Czyżby Franza Kafkę? Bingo! Czy takie podobieństwo mogło być przypadkowe?
Wśród niezliczonych zagadek, z których składa się biografia Jaroslava Haška, niepoślednie miejsce zajmuje kwestia jego domniemanych związków z Franzem Kafką. Obydwaj urodzili się wiosną 1883 roku w Pradze, historycznej stolicy Królestwa Czeskiego, która za ich życia przeszła niewiarygodną metamorfozę. O ile jeszcze w połowie XIX wieku miasto mogło jawić się niezorientowanemu przybyszowi jako na wskroś niemieckie, o tyle zaledwie 30 lat później, dzięki masowym migracjom ludności wiejskiej, rozwojowi rodzimego szkolnictwa, kultury narodowej i przedsiębiorczości, ukazało światu słowiańskie oblicze. Na 415 tysięcy Czechów przypadało już tylko 10 tysięcy Niemców i 25 tysięcy Żydów, spośród których większość (14 tysięcy) na co dzień posługiwała się językiem czeskim (z czego wynikła niebagatelna dla genius loci miasta okoliczność, iż większość niemieckojęzycznych prażan stanowili Żydzi).
„To dziwne, jak urzędy tu tolerują czeszczyznę – powiada tytułowa bohaterka humoreski Jaroslava Haška »Adela Thoms z Haidy, niemiecka nauczycielka«. – Przecież jeszcze przed 20 laty Praga była zupełnie niemiecka". „Pragę już żeśmy zczesili – wyjaśnia jej narrator. – Potem przyjdzie kolej na Wiedeń. (...) Berlin będzie za trzydzieści lat z pewnością czeski, zupełnie czeski".
Przez Macedonię do Krakowa
Nie całkiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta