Głowa pod topór za kiepski śpiew
„Maria Stuart" to kolejny dowód kontaktów Opery Narodowej ze światową czołówką. Nie zawsze jednak zapewniają one sukces.
Ledwie umilkły echa po premierze Mariusza Trelińskiego w Metropolitan w Nowym Jorku, a już mamy kolejny dowód współpracy z teatrami, które przez lata były dla nas niedostępne. „Maria Stuart" Donizettiego to inscenizacja londyńskiej Covent Garden, Teatre Liceu w Barcelonie, Théatre des Champs-Elysées w Paryżu i naszej Opery Narodowej.
Bywamy więc w najlepszym towarzystwie, nasi twórcy są zapraszani, my przyjmujemy europejską czołówkę, ale jednocześnie nie jesteśmy na tyle zamożni i zaradni, by spektaklom dać u nas najlepszą oprawę. To jest właśnie przypadek „Marii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta