Za czyje pieniądze ratowane są SKOK
Z przyczyn politycznych opóźniono właściwą regulację i nadzór, co spowodowało, że duża część kas była i jest nadal źle zarządzana – pisze wiceprezes Związku Banków Polskich.
Mieczysław Groszek
Przez media przechodzi wysoka fala dyskusji o sytuacji w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych zwanych w skrócie SKOK. Przeważnie są to relacje obiektywnie pokazujące istotę sprawy i to, że w systemie finansowym Polski jest miejsce na ten segment działalności depozytowo-kredytowej.
Jako element systemu finansowego, wrażliwy na ryzyko kredytowe i rynkowe oraz złe zarządzanie, SKOK powinny od początku być regulowane w sposób zbliżony do banków. Z przyczyn politycznych opóźniono jednak właściwą regulację i nadzór, co sprawiło, że duża część kas była i nadal jest źle zarządzana. Doprowadziło to do nadmiernej koncentracji ryzyka kredytowego wyrażającego się w złej jakości udzielonych kredytów, a stąd już bardzo blisko do realnego zagrożenia bezpieczeństwa depozytów.
Leczenie wymaga czasu
Objęcie kas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta