Demokracja na niby
Propozycja powołania Rady Dialogu Społecznego nie poprawia stosunków między pracodawcami a pracownikami – pisze socjolog.
Na początku kwietnia zakończone zostały prace nad projektem ustawy ministra pracy o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego. Dotyczy on kluczowej dla funkcjonowania państwa i gospodarki instytucji uzgadniania interesów między pracodawcami i pracownikami. Jednocześnie projekt ten jest wyrazem dość powszechnej wśród polskiej klasy politycznej tendencji do tworzenia instytucji „na niby".
Fikcja reprezentacji
W krótkiej perspektywie interesy pracodawców (kapitał) i pracowników są sprzeczne: pierwsi dążą do powiększania zysku, drudzy zaś – do wzrostu wynagrodzeń. Rozpatrując rzecz w dłuższym horyzoncie czasu i w perspektywie rozwoju całości gospodarki, interesy te dają się ze sobą pogodzić – dla obu zbiorowości celem wspólnym jest zapewnienie optymalnych warunków rozwoju gospodarki. Taki też powinien być cel strony rządowej. Jego realizacja wymaga odpowiedniej oprawy instytucjonalnej. Projekt takiej oprawy nie stwarza – efektem jego ewentualnej realizacji będzie powołanie do życia – ograniczającej porozumienie – instytucjonalnej wydmuszki.
Według propozycji projektodawców Radę Dialogu Społecznego tworzy się jako forum trójstronnej współpracy dla poprawy jakości formułowania i wdrażania polityk oraz budowy społecznego porozumienia. Art. 1 i następne określają jej kompetencje, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta