Szkoda dobrej fabryki
Bardzo trudno jest zwalniać ludzi, których szkoliliśmy przez całe lata – mówi Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec/Sikorsky Aircraft.
Rz: Sikorsky zarządza w PZL Mielec restrukturyzację, szykują się zwolnienia znacznej części załogi. To wszystko skutki przegranego przetargu, wygranej francuskiego Airbusa? Przecież wcześniej, jeszcze przed decyzją MON wykluczającą ofertę PZL/Sikorsky, podkarpacka firma dobrze prosperowała. Nie było sygnałów, że sytuacja jest krytyczna.
Janusz Zakręcki: Koncern Sikorsky ogranicza zatrudnienie w całej korporacji, z ok. 15 tys. zatrudnionych chce zwolnić 1400 pracowników, tyle że w PZL Mielec zamierza dokonać wyjątkowo głębokiej redukcji. W ciągu kilku miesięcy, po uzgodnieniach ze związkami, odejdzie mniej więcej pół tysiąca dobrze wyszkolonych pracowników ze wszystkich szczebli zakładowej struktury. To 25 procent całej załogi. Chyba nie jesteście, panowie, zdziwieni, że po kwietniowych, niekorzystnych dla nas, decyzjach MON tak się właśnie dzieje? Utrzymywaliśmy linię produkcyjną na 24 śmigłowce rocznie, produkowaliśmy od 10 do 15 sztuk rocznie, reszta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta