Chorążowie biedy
Poufne raporty mówią o kryzysie nastrojów kadry wywołanym skutkami pogłębiania się wojskowej mizerii
Chorążowie biedy
Zbigniew Lentowicz
Krępujący temat -- postawny starszy sztabowy Zbigniew Rybicki, szef izby chorych 1 Pułtuskiego Batalionu Saperów I Dywizji Zmechanizowanej w Pułtusku, wyraźnie nieskłonny do wynurzeń, gniecie w dłoniach wojskową czapkę. Po 28 latach służby Rybicki dostaje co miesiąc 810 złotych. Na rękę. 260 złotych z tej kwoty pochłania czynsz za przydziałowe mieszkanie. Dwie dorosłe córki sierżanta studiują. -- Będzie miał pewnie rację ten, kto powie, że nie muszę dzieci kształcić -- mówi gorzko. Jest też realistą, widzi więc, że koledzy z jednostki, którzy mają w domu trójkę czy czwórkę dzieci, do tego niepracujące żony, mają jeszcze gorzej.
Rybicki, który zaliczył służbę pod "błękitną flagą", może mówić o sobie, że jest szczęściarzem. Dorobić w misji pokojowej udaje się wybrańcom. -- Gdyby teściowie nie wzięli na siebie części kosztów utrzymania moich studentek, byłoby krucho -- mówi Rybicki.
Kiedy chorąży sztabowy Andrzej Kiempa, 18 lat służby, zapukał ostatnio do pułtuskiego urzędu z podaniem o dopłatę do czynszu w służbowej kwaterze, urzędniczka raz jeszcze upewniła się: -- Zawodowy wojskowy?
Kiempa z wynagrodzeniem za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta