Obywatele na patrolu
Życie społeczne podmiejskiej dzielnicy
Obywatele na patrolu
Tadeusz Wójciak z Buffalo
W Ameryce, jak wszędzie, przestępców jest więcej niż policjantów. Zwyczajni ludzie biorą się więc do czyszczenia ulic swojej dzielnicy. Szkodzą potencjalnym sprawcom napadów, gwałtów, pobić, strzelaniny, tak jak umieją. W granicach określonych prawem i pomysłowością ludzi z grupki sąsiedzkiej, którzy po dniu pracy lubią się zabawić w detektywów.
Do tego jest potrzebny dobry widok z okna, wyrobienie nawyku wyglądania na ulicę i przeczesywania jej dokładnym, profesjonalnym spojrzeniem donosiciela. Jest w tym coś ze stylu spędzania wolnego czasu odwiecznych starszych pań z powieści Agaty Christie, które swym wścibstwem przyczyniają się do sukcesów Scotland Yardu.
Nawyk ten przewędrował ocean i zakwitł w USA. Tu nikt się nie zawaha przed zdaniem relacji o szczegółach życia bliźniego, nawet sąsiada z następnego domu. W mentalności anglosaskiej donosicielstwo w dobrej sprawie należy bardziej do cnót niż do cech niemiłych. Tutaj ludzie zawsze mieli zaufanie do policji, nigdy nie widzieli w niej wroga strzegącego niechcianego systemu, puszącego się swą władzą i nietykalnością. Tu policjant jest dobrze wyszkolony, nierzadko wybrany większością głosów, porusza się mocnym, szybkim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta