Nomenklatura kontratakuje
Zamiast decentralizacji władzy nad Dnieprem doszło do dezintegracji społeczeństwa.
W niedzielnych wyborach lokalnych największe straty odnotowały główne partie rządzącej koalicji. Jednak opozycja, zwolennicy zbiegłego prezydenta Janukowycza, w półtora roku po ucieczce lidera nie była w stanie stworzyć jednego bloku wyborczego.
Rządząca koalicja nie potrafiła wygrać wyborów na merów w żadnym z dużych ukraińskich miast. Niektóre porażki były bardzo widowiskowe: sojusznik prezydenta, obecny mer stolicy, bokser Witalij Kliczko będzie musiał walczyć w drugiej turze o reelekcję. To samo we Lwowie czeka popularnego niegdyś mera Andrija Sadowego, którego partia Samopomoc była objawieniem wyborów parlamentarnych w październiku 2014 r. Choć partia zwiększyła swą popularność w zachodniej części kraju, to jej lider wpadł w kłopoty.
Miejskie problemy
W innych wielkich miastach było jeszcze gorzej: w żadnym z nich kandydat wsparty przez rządzącą koalicję nie ma szans na wygraną. Od Charkowa poprzez Dniepropietrowsk po nadmorską Odessę – wszędzie triumfują jej przeciwnicy. Co prawda w Dniepropietrowsku żadnych szans nie mają politycy związani dawniej z „regionałami" (czyli nomenklatura czasów Janukowycza). Bliski triumfu jest za to współpracownik oligarchy i byłego gubernatora Ihora Kołomojskiego Borys Fiłatow.
Poza wielkimi miastami na wschodzie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta