Niemiecka kłótnia o uchodźców
Podzielony wewnętrznie rząd Angeli Merkel szuka sposobu na ograniczenie napływu azylantów.
Jak wyglądają Niemcy w czasie nieustającego szturmu uchodźców, najlepiej widać na przykładzie niewielkiej, liczącej zaledwie 102 mieszkańców miejscowości Sumte w Dolnej Saksonii. Właśnie przybywają do nich pierwsi imigranci skierowani przez władze landowe. Na początek 500 osób, docelowo 750. Ulokowani zostaną w nieużywanych budynkach gminy, co nie wywołuje zachwytu mieszkańców.
Nic jednak nie wskazuje, aby mieli uciec się do siły w stosunku do przybyszów, jak uczyniło to prawie 30 ubranych na czarno mężczyzn, którzy zaatakowali w nocy z soboty na niedzielę w Magdeburgu uchodźców z Syrii. W saksońskim Freital do mieszkania zajmowanego przez azylantów wrzucono w czasie weekendu ładunki wybuchowe.
Takich i podobnych ataków naliczono już w całym kraju ponad 600, niemal pięć razy więcej niż w roku ubiegłym. Równocześnie jeden z liderów Alternatywy dla Niemiec (AfD), prawicowego ugrupowania zyskującego popularność, wzywa publicznie do użycia broni na granicach w celu odstraszenia napływających co dnia uchodźców. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta