PiS w pogoni za horyzontem
Być może obóz neosanacji jedzie teraz po bandzie, aby potem mieć czyste pole do działania i czas na odbudowywanie wizerunku. Powinien jednak od razu nam powiedzieć, w którym momencie zacznie się powrót do normalności – pisze publicysta.
Niektórzy, niby żartem, zaczęli nazywać Jarosława Kaczyńskiego „naczelnikiem państwa", nawiązując do specyficznej pozycji Józefa Piłsudskiego w II RP. Piłsudski po przewrocie majowym formalnie żadnym naczelnikiem państwa nie był. Został jedynie szefem Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych, co oczywiście ani trochę nie oddawało jego faktycznego wpływu na państwo.
Wielu chce w obecnej sytuacji widzieć paralelę do czasów sanacji, dostrzegając w systemie firmowanym przez Marszałka lekarstwo na słabości parlamentarnej II RP i na tej samej zasadzie w systemie wprowadzanym przez Kaczyńskiego – lek na słabości III RP. Niektórzy przywołują nawet z aprobatą obcesowe słowa Piłsudskiego skierowane do hrabiego Aleksandra Skrzyńskiego w odpowiedzi na pytanie o program polityczny ewentualnej partii Marszałka: „Bić kur.. i złodziei".
Rzadziej już bywają przypominane inne znamienne słowa, jeszcze z 1916 roku: „Polacy nie są zorganizowanym ludem, wobec czego więcej znaczy u nich nastrój aniżeli rozumowanie i argumenty; sztuką rządzenia Polakami jest zatem wzniecanie odpowiednich nastrojów".
Błyskawiczne manewry
Zwolennicy doszukiwania się podobieństw i prowadzenia polityki co do swej istoty naśladującej postępowanie sanacji zapominają, że zbudowane przez Piłsudskiego państwo, przy pozorach sprawności, w istocie miało wszystkie wady systemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta