Rosji nie opłaca się mocno uderzyć w Turcję
Ewentualne ekonomiczne ciosy Kremla w Ankarę będą z konieczności ograniczone. Inaczej to Gazprom, Rosatom i inne rosyjskie spółki staną się głównymi ofiarami putinowskiego odwetu.
hubert kozieł
– Niektóre istotne wspólne projekty z Turcją mogą zostać unieważnione – zapowiada rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew. Sugeruje on, że budowa gazociągu Turkish Stream mającego tłoczyć rosyjski gaz do Turcji oraz budowa przez Rosatom pierwszej tureckiej elektrowni atomowej w Akkuyu mogą zostać zawieszone na rok.
Rosja ma jednak w tej kwestii bardzo ograniczone pole manewru. Sama mocno zabiegała o budowę Turkish Stream, traktując go jako alternatywę dla zablokowanego przez Unię Europejską gazociągu South Stream mającego przesyłać gaz na Bałkany, do Austrii i Włoch.
Wart 20 mld dol. projekt budowy elektrowni atomowej w Akkuyu to zaś bardzo lukratywny kontrakt dla Rosatamu, za którego złamanie koncern musiałby zapłacić kary umowne idące w miliardy dolarów.
Gazowa symbioza
Dla Rosji Turcja jest drugim co do wielkości odbiorcą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta