Najważniejsze są uczucia
W lipcu reżyser Marcin Wrona opowiadał Małgorzacie Piwowar o wizji „Ich czworga". Dziś premiera w TVP.
Rzeczpospolita: Po raz drugi wraca pan do Gabrieli Zapolskiej. Co jest tak ciekawego w utworach napisanych ponad sto lat temu?
Marcin Wrona: W 1907 roku „Ich czworo" o źle prowadzącej się żonie szanowanego profesora było odważną obyczajowo opowieścią ocierającą się o skandal. Jeszcze kilkanaście lat temu było to tabu społeczne, ale dziś, kiedy co chwilę słyszymy o takich sytuacjach, nie robią już na nikim wrażenia. Więc choć posmak skandalu się ulotnił, zaletą wciąż jest dobra konstrukcja, świetnie napisane postaci i niezmiennie aktualny sens. Język Zapolskiej też się nie zestarzał.
Ale czy ma dziś sens ponowna realizacja wielokrotnie wystawianej sztuki?
Gdyby ją ekranizować dosłownie, jak została napisana – to raczej nie. Większość z nas zna i Zapolską, i tę sztukę, a to, o czym opowiada autorka, dostępne jest w każdym odcinku seriali obyczajowych. Rzecz polegała na tym, by historię zuniwersalizować i zinterpretować w atrakcyjny sposób. Trzeba też opowiadać szybciej, bo wiele rzeczy jest dla nas od razu jasnych. Zapolska chciała, żeby „Ich czworo" było tragedią – ale jest w niej też wiele komicznych rozwiązań. I starałem się podążyć tym tropem.
„Moralność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta