Nie tykać petenta
Justyna Zandberg-Malec
Zwolennicy prostego języka słusznie krytykują bezosobowość pism urzędowych, ale zwracanie się do odbiorcy na ty, też nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Tradycyjną cechą polskiego języka urzędowego jest jego bezosobowość. W pismach urzędowych dominują zdania bezpodmiotowe („Panu X przyznaje się zasiłek celowy", „Wyznacza się nieprzekraczalną linię zabudowy") albo takie, w których podmiotem nie jest osoba, tylko rzeczownik abstrakcyjny („Od niniejszej decyzji stronie służy odwołanie" – tu podmiotem jest „odwołanie").
Taki język nie jest przyjazny dla odbiorcy – człowiek rzadko korespondujący z urzędem może nie doznać refleksji, że „strona to ja". Na szczęście od jakiegoś czasu widać próby wypracowania nowego wzorca. Przejawem tego dążenia były choćby zeszłoroczne rekomendacje Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dotyczące komunikacji pisemnej, opublikowane w ramach Inicjatywy Obywatel. Podawały one zasady dobrej komunikacji: myśl o odbiorcy, pisz krótkie zdania, zadbaj o strukturę pisma, poszukaj łatwiejszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta