Wańczykówka – jak pasja przerodziła się w biznes
Z dwóch małych domków w Krzeszowie na skraju Dolnego Śląska wyjeżdżają w Polskę sery nagradzane przez największych europejskich ekspertów.
W krajowych konkursach ekologicznej żywności Sylwester Wańczyk i jego żona wygrali już wszystko. Najbardziej dumni są z nagród zdobytych na festiwalu w Lidzbarku Warmińskim. – Docenili nas tam eksperci z Włoch i Francji, czyli absolutni fachowcy – wspomina Wańczyk.
Na początku były świnie
Jego przygoda z serami zaczęła się od... świni. – W 2005 r. jeden z przyjaciół uznał, że muszę zabrać się do jakiejś hodowli, bo ze zbożem z moich 8 hektarów nie było co robić. I przywiózł mi prosiaka – mówi Wańczyk. – A jakiś czas potem sąsiad usiadł ze mną przy stole i powiedział: „Sylwek, zostaw świnie, zajmij się krowami. Jedna moja będzie dla ciebie". I zaczęliśmy produkcję mleka. Pojechałem na targi PolAgra, zobaczyłem sery korycińskie – zwykłe, podpuszczkowe, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta