Tomasz Arabski: Od Madrytu do Smoleńska
Proces przeciwko byłemu szefowi KPRM to zwiastun planowanej przez PiS dobrej smoleńskiej zmiany.
Ucieczka do słonecznej Hiszpanii się nie uda. Stanie pan przed sądem za Smoleńsk. A jeśli dojdziemy do władzy, to pana odwołamy – przepowiadali byłemu szefowi Kancelarii Premiera Tomaszowi Arabskiemu posłowie PiS w marcu 2013 r., gdy premier Donald Tusk wysyłał go na posadę ambasadora w Madrycie. Teraz spełniają obietnicę. Arabski został cofnięty z placówki do kraju, a teraz sąd zdecydował, że ruszy proces, który ma zbadać jego odpowiedzialność za Smoleńsk. Środowa decyzja sądu może otworzyć puszkę Pandory – obarczenie przez PiS czołowych polityków Platformy odpowiedzialnością za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Na pierwszy rzut oka sprawa nie jest przełomowa. Sąd po prostu odmówił umorzenia prywatnego procesu, jaki organizatorom lotu do Smoleńska wytoczyła część rodzin ofiar związana z PiS. Sąd uznał, że nie może umorzyć sprawy bez procesu, bo ocena dowodów – przesądzenie o winie lub niewinności – możliwa jest tylko podczas rozprawy.
Klęska prokuratury
Krewni smoleńskich ofiar podkreślają, że Arabski, wówczas szef Kancelarii Premiera, nie złożył odpowiedniego zamówienia na lot prezydenta, zgodnie z tzw. instrukcją HEAD, która regulowała loty najważniejszych osób w państwie. Chcą doprowadzić do ukarania nie tylko Arabskiego, ale także dwojga jego podwładnych – Moniki B. i Mirosława K. – oraz dwójki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta