Stare rzemiosło z przyszłością
Marian Rzepecki chciał pójść własną drogą. Wrócił jednak do rzemiosła, które wykonywał ojciec i dziadek. Jego firmy bednarskie remontują dziś ogromne kadzie w całej Europie, a beczki kupują renomowani producenci whisky.
ROBERT HORBACZEWSKI
Dobra beczka musi być z odpowiedniego drewna. Najlepiej z drzewa stuletniego, które przyrastało powoli, tak do 1 milimetra rocznie. Ważne są też jego właściwości, tzn. jaki smak oddaje po zalaniu go winem lub mocniejszym trunkiem. Marian Rzepecki korzysta najczęściej z drewna dębowego, które sprowadza z Francji.
– Po pierwsze, jest dobre gatunkowo, po drugie, wychodzi taniej niż podczas zakupu na aukcjach organizowanych przez Lasy Państwowe – mówi Marian Rzepecki, właściciel Przedsiębiorstwa Bednarskiego Pawłowianka oraz firmy Stara Bednarnia Manufaktura Rodzinna w Rejowcu Fabrycznym.
Wykorzystuje też drewno modrzewiowe, które ze względu na swoją trwałość oraz odporność na kwasy, nadaje się do budowy ogromnych generatorów dla octowni. A także drewno akacjowe, z którego buduje beczki do leżakowania białego wina. Dzięki nim nabierają odpowiedniego aromatu i smaku.
Zmysł bednarza
– Między bujdy można włożyć reklamy pokazujące piwo leżące w ogromnych, dębowych kadziach. Dziś nie ma w Polsce browaru, który produkuje piwo w beczkach drewnianych. Nie pozwalają na to przepisy sanitarne. Kiedyś, owszem, stosowano antałki piwne, ale były one wyłożone od środka pechem, czyli parafiną – mówi Marian Rzepecki.
Drewno na beczki musi być też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta