Niesprawiedliwość nie tylko sportowa
O przygotowywanym filmie o Janie Banasiu opowiada Stefanowi Szczepłkowi reżyser Jan Kidawa-Błoński.
Rzeczpospolita: Wkrótce na ekrany wejdzie pański film, którego bohaterem jest piłkarz Jan Banaś. Ale właśnie: to film o nim, o Górniku Zabrze, o Śląsku...?
Jan Kidawa-Błoński: O wszystkim po trochu. To film wielopłaszczyznowy. Nie sposób oddzielić losów Banasia od losów Śląska i historii Polski lat PRL. Jego życiorys jest tak fascynujący i wtopiony w tamte czasy, że można mówić o dramacie.
Przypomnijmy więc, kim jest Jan Banaś i na czym polega wyjątkowość jego losów.
Podczas wojny jego matka zakochała się w oficerze niemieckim, pojechała za nim ze Śląska do Berlina i tam w roku 1943 na świat przyszedł Heinz-Dieter Banas. Miejsce urodzenia wpłynęło na jego dalsze życie. Nawet jeśli nie dosłownie, to w sensie symbolicznym. Matka wróciła z synem na Śląsk, obydwoje byli przekonani, że ojciec zginął na froncie, a on w Niemczech ułożył sobie drugie życie. Odezwał się w latach 60., kiedy dowiedział się, że syn jest znanym w Polsce piłkarzem. Wbrew pozorom to nie jest początek sielanki rodzinnej ani szczęśliwe zrządzenie losu.
Nie będę udawał – znam tę historię z ust samego Banasia. Ojciec, którego od urodzenia nie widział na oczy i na którego miłość liczył, okazał się człowiekiem działającym z niskich pobudek. Syn...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta