Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa
Josef Varadi | Cały czas analizujemy możliwości rozbudowy naszej siatki połączeń. Tyle że pasażerowie muszą być po obydwu stronach trasy. I musimy na nich zarabiać – mówi Danucie Walewskiej prezes linii Wizz Air.
Rz: W ciągu ostatnich kilku dni miał pan kilkadziesiąt konferencji na lotniskach w naszym regionie. Z Warszawy leci pan do Wilna, potem do Gdańska. Nie męczy pana taki tryb życia?
Przede wszystkim cieszy. Mija właśnie 12 lat, od kiedy Wizz Air zaczął latać, zresztą po raz pierwszy nasz samolot wystartował w maju 2004 r. właśnie z Polski. Teraz oblatuję wszystkie nasze polskie bazy, bo chcę podziękować tym lotniskom. Bez nich nie byłoby Wizz Aira. Tak samo zresztą jak bez krajów bałtyckich, Węgier czy Bałkanów. I nadal nie mogę narzekać na biznes, popyt jest ogromny. Na większości naszych rejsów wypełniamy samoloty do ostatniego miejsca, kupujemy większe samoloty, bo te, które eksploatujemy, teraz okazały się zbyt małe.
Skąd się bierze ten popyt? Ludzie przecież nie zrobili się nagle bogatsi?
Stąd powodzenie linii niskokosztowych. W Europie Środkowej i Wschodniej dokładnie liczy się pieniądze. Ale są także ludzie coraz bardziej ciekawi świata, który chcą zwiedzać po jak najniższych kosztach. A my z kolei wyspecjalizowaliśmy się właśnie w obniżaniu kosztów i efektywności. Wizz Airowi bardzo pomogło to, że zaczynaliśmy od zera. Dlatego dzisiaj jesteśmy najbardziej efektywną linią w Europie. Bardzo zmieniają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta