Nowy cud i kolejne bariery pokonane
Cieszymy się jak dzicy, gdy małego pacjenta uda nam się wyciągnąć za uszy do normalności. - mówi prof. Janusz Skalski, pionier kardiochirurgii dziecięcej.
Rz: W karierze przeprowadził Pan kilka tysięcy operacji kardiochirurgicznych u dzieci, wiele nowatorskich na skalę światową.
Janusz Skalski: O wkładzie Polaków w rozwój kardiochirurgii mówi się na wszystkich międzynarodowych sympozjach i kongresach, tylko w kraju jest o nim cicho. Tymczasem świetnie radzimy sobie z ciężkimi wadami serca, jakich koledzy z Zachodu nie operują, bo u nich są najczęściej wskazaniem do aborcji. Leczymy m.in. zespół niedorozwoju lewego serca (HLHS), czyli lewej połowy serca, który wymaga co najmniej trzech operacji i w skali kraju wiąże się ze śmiertelnością rzędu 25 proc. (na świecie 30). W mojej klinice w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie robimy złożone radykalne operacje naprawcze i paliatywne i cieszymy się jak dzicy, gdy takiego małego biedaka uda nam się wyciągnąć za uszy do normalności.
Sześć lat temu głośno było o 13-miesięcznej Zuzi, której jako pierwszej w Polsce wszczepił Pan sztuczną komorę serca.
Walka o Zuzię była o tyle heroiczna, że nie mieliśmy pokrycia finansowego, bo Ministerstwo Zdrowia i NFZ nie chciały zrefundować sztucznych komór dla dzieci, choć opłacały je dla dorosłych. Jedna komora kosztowała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta