Jest nas miliard. Putin to wie
- Rosja nie zaangażuje się w awanturę, która ją wykrwawi gospodarczo. Uzyska więcej, dzieląc nas – uważa szef Komitetu Wojskowego NATO gen. Petr Pavel
Rzeczpospolita: Rosja rozbudowuje swoje siły zbrojne w pobliżu granic NATO, znacznie zwiększa liczbę żołnierzy, w obwodzie kaliningradzkim instaluje systemy S400 czy iskandery. Po co Władimir Putin to wszystko robi?
Petr Pavel: To dobre pytanie, które powinno się zadać prezydentowi Putinowi. Zagrożenie to zawsze kombinacja zdolności i zamiarów. I co do zdolności nie ma wątpliwości – możemy policzyć żołnierzy, czołgi, pociski, ale nie możemy być pewni intencji. Nie możemy też spokojnie obserwować rozmieszczania tych nowych sił blisko naszych granic, ćwiczeń z udziałem setek tysięcy żołnierzy, ćwiczeń skierowanych przeciw państwom NATO. Dlatego musimy podejmować środki ostrożności, których celem jest z jednej strony zapewnienie naszych społeczeństw, że NATO jest zdeterminowane do działania, jeżeli to będzie konieczne, a z drugiej – przesłanie do Rosji, że każde agresywne działanie przeciwko któremukolwiek z członków spotka się z odpowiedzią zgodnie z art. 5 traktatu sojuszu.
Według raportu wpływowego amerykańskiego think tanku RAND Corporation przejęcie kontroli nad stolicami państw bałtyckich zajęłoby Rosjanom 48–60 godzin. Zgadza się pan z taką oceną?
Trzeba brać pod uwagę wiele czynników. Jeżeli ograniczymy rozumowanie do aspektów technicznych, to wnioski będą mylące. Dlatego nie chcę spekulować, gdzie i o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta