Czas na zrzutkę
Aleksander Tobolewski Jeżeli rzecznicy powoływani przez ministra sprawiedliwości i Krajową Radę Sądownictwa nie dbają o wizerunek sędziów, to powinni postarać się o agencję, która ich będzie broniła – radzi prawnik.
Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich przybliżył mi problemy sędziów, ale wcale nie te, które były tematem obrad. Na przykład relacje sędziów z mediami. Zacząłem się zastanawiać, co w tym nie gra i doszedłem do wniosku, że mają sprzeczne interesy – co wytłumaczę. Media muszą dostarczać ludziom głównie rozrywki i sensacji, bo inaczej padną, gdyż mało kto chce czytać czy oglądać programy poświęcone trudowi górników i hutników, nadprodukcji jabłek z pestycydami – trafnie zresztą wyeksportowanych, bo po co truć rodaków.
Sędziowie natomiast mają pracę prozaiczną, często nieciekawą i bardzo często nienadającą się do pokazywania w świetle jupiterów. Bo co kogo obchodzi spór o miedzę, nawet jeśli jej zaoranie przyniosło niewinnemu obcięcie unijnych dotacji. Inaczej oczywiście jest, jeśli jak w filmie, przy okazji sporu ktoś wniesie do sądu granat lub uwiedzie sąsiadkę – fabuła jak z filmu „Sami swoi". Wtedy media będą oblegały sąd. Ale sędziowie też na tym nie wygrywają, bo po wydaniu wyroku ostentacyjnie wychodzą z sali, a reporterom odmawiają komentarzy, tłumacząc się etyką. A reporterzy ignorują ich etykę, bo bez pikantnych komentarzy sędziowie nie są w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta