W politycznym chruśniaku
Burza o spuściznę Bolesława Leśmiana pokazuje, że naprawdę każdy pretekst jest dobry do uruchomienia nagonki na PiS – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Bolesław Leśmian jest niewątpliwie „poetą prywatnym" – w tym znaczeniu, że kto go lubi, zwykle chowa w pamięci ulubione, bardzo własne wersy. Dla jednego będzie to „Dwoje ludzieńków", dla drugiej – rzecz o wspólnym gryzieniu jabłek („Chwytasz owoc, zanurzasz w nim zęby na zwiady"). Do kultywowania takich przywiązań nie potrzeba, rzecz jasna, żadnych wysokich patronatów: Leśmian żyje.
A mimo to wielka szkoda, że Senat nie zdecydował się na uczynienie zeń jednego z patronów przyszłego, 2017 roku. Nie Leśmiana szkoda, lecz senatorów. Nie wiemy, dlaczego to uczynili: ze stenogramu wynika, że nie debatowano nad tym ani przez chwilę. Być może zadecydowała ignorancja, być może potrzeba ograniczenia się do pięciorga patronów. Sugestie, że to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta