Śpiewające nieme kino
Brawurowy „Czarodziejski flet" jest spektaklem, w którym można fruwać z pijanymi słoniami.
Dostojne wnętrze Opery Narodowej zmieniło charakter. Gdy jaskrawo-czerwona kurtyna rozsunie się, widz nie zobaczy dekoracji tylko biały ekran. Cofamy się do początków ery kina, gdy ta nowa – a zdaniem wielu tandetna – rozrywka starała się dowartościować w eleganckich kinoteatrach.
A może dziś dokonuje się proces odwrotny? Może to elitarna opera próbuje kusić widza tanim dowcipem z komedii filmowej? Jeśli tak, zamiar się udał. Ta inscenizacja „Czarodziejskiego fletu" Mozarta powstała cztery lata temu w berlińskiej Komische Oper i stała się europejską sensacją. Zawędrowała do paru innych teatrów, teraz prawa do stałej eksploatacji kupiła Opera Narodowa.
Reżyser Barrie Kosky – Australijczyk od lat pracujący w Niemczech – i zespół „1927" wymyślili rzecz niezwykłą. Połączyli filmową animację z przedstawieniem. Bywały takie próby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta