Zaczyna mi pan wyrastać ponad głowę
Stosunki między Sikorskim i Andersem nie układały się najlepiej. Ten drugi był nawet oskarżany o współudział w zamachu na naczelnego wodza.
Takie oskarżenia padały z wielu stron, choć do dzisiaj nie ma żadnego jednoznacznego dowodu na to, by gen. Władysław Anders miał coś wspólnego z katastrofą gibraltarską. Konflikt pomiędzy nim a Sikorskim był jednak faktem, co było nieuniknione, biorąc pod uwagę, że były to chyba dwa najsilniejsze charaktery w środowisku polskiej emigracji w okresie II wojny światowej. Anders lubił mieć własne zdanie, miał tendencję do niesubordynacji i bardzo silną pozycję wśród żołnierzy, którzy razem z nim uciekli z nieludzkiej ziemi, a później stanowili trzon najsilniejszego zgrupowania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, czyli 2. Korpusu Polskiego. Zbyt mocna pozycja Andersa musiała być dużym problemem dla Sikorskiego, który miał tendencje absolutystyczne i bezwzględnie eliminował swoich przeciwników politycznych. Można wręcz powiedzieć, że miał pewnego rodzaju kompleks Andersa, o czym świadczy scena opisana we wspomnieniach generała Zygmunta Szyszko-Bohusza, szefa sztabu Armii Polskiej w ZSRR, a później zastępcy dowódcy 2. Korpusu, który spotkanie Sikorskiego i Andersa w Teheranie podczas pierwszej wizyty naczelnego wodza na Wschodzie zrelacjonował następująco: „Wywiązała się krótka rozmowa na temat podróży generała i jego wrażeń z Tobruku. W chwili krótkiej ciszy Sikorski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta