Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kiedy żarty w pracy nie wszystkich śmieszą

06 kwietnia 2017 | Praca i ZUS

Przełożony powinien reagować na sytuacje, gdy pracownik staje się obiektem kawałów i dowcipów załogi, które mu przeszkadzają. Nie ma znaczenia, że sam uważa jego reakcję za przesadną.

Dowcipni, skłonni do żartowania współpracownicy mogą być nieocenionym źródłem dobrej atmosfery w pracy. Niestety bywają sytuacje, że nie wszystkim udziela się owa wesołość, w szczególności tym, którzy stają się obiektem żartów. Z taką właśnie sytuacją mieliśmy do czynienia w jednej z firm budowlanych.

Członkowie pewnej brygady bardzo lubili dowcipy. Często zdarzały się takie psikusy jak wiązanie sznurówek, wrzucanie spodni roboczych na dach itp. Jeden z członków tej brygady nie podzielał jednak ogólnej wesołości, głównie z tego względu, że to zwykle on był obiektem żartów i dowcipów. A to ciągłe nawiązywanie do jego wzrostu („oj malutki, malutki" albo że „nie ma butów zimowych roboczych, bo jeszcze do nich nie dorósł"), a to bardziej kłopotliwe dla ofiary psikusy, jak np. umieszczenie jego roweru na dachu budy na terenie budowy. Słowem – boki zrywać.

Przełożeni, świadomi całej sytuacji, nie reagowali na skargi pracownika, a jeżeli już, to kierowali go do innych zajęć, do których często nie miał żadnego przygotowania, wymaganych badań czy przeszkolenia....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10719

Wydanie: 10719

Spis treści
Zamów abonament