Opozycja tańczy tak, jak gra prezes Kaczyński
Forsując zmiany w ordynacji, PiS dąży do tego, by konkurenci zjednoczyli się już teraz
Wszyscy ci, którzy nawołują do zawiązania wielkiej antypisowskiej koalicji na wybory samorządowe, będą rozczarowani, bowiem do jej powstania nie dojdzie. Dlaczego? Bo dojść nie może.
Nie oznacza to, że nie będą powstawać jakieś lokalne, a nawet regionalne, wspólne listy wyborcze partii opozycyjnych, a nawet że nie będzie jakiegoś ogólnopolskiego sojuszu na poziomie sejmików pewnych partii, stowarzyszeń czy środowisk. Ale nie dojdzie do zawiązania wymarzonej przez przeciwników PiS wielkiej koalicji sił opozycyjnych, która wymiotłaby partię Jarosława Kaczyńskiego z polskich samorządów (chyba żeby ordynacja wyborcza została tak diametralnie zmieniona, że nie będzie innego wyjścia). A nie dojdzie do tego dlatego, że część partii opozycyjnych wykorzysta elekcję samorządową do walki z innymi podmiotami opozycyjnymi, by je potem zmajoryzować.
Przewaga Schetyny
Taka sytuacja zachodzi między PO a Nowoczesną. Ta pierwsza ma struktury, pieniądze i tysiące działaczy, którzy nie mają zamiaru na wspólnych listach ustępować miejsca „koleżankom i kolegom" z Nowoczesnej. To nie byłoby w interesie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta