Luka – mały czarodziej
Nie strzela dużo bramek, ale to z jego podań żyją Ronaldo i Benzema. Real gra z Borussią.
Królewscy awans zapewnili sobie już dwa tygodnie temu, ale Luka Modrić to jeden z tych piłkarzy, dla których warto usiąść przed telewizorem, nawet gdy mecz ma wyłącznie znaczenie prestiżowe (Borussia odpadła już z Ligi Mistrzów).
Mało brakowało, by ten chorwacki diament, uważany dziś za najlepszego reżysera gry, przepadł i nie został oszlifowany. Jego przypadek przypomina historię Roberta Lewandowskiego. Jako nastolatek Modrić trafił na testy do Hajduka Split, ale klubowi skauci uznali, że jest zbyt drobny i wątły, by zrobić karierę. Wkrótce miało się okazać, jak bardzo się mylili.
Dinamo Zagrzeb z jego fizycznych niedostatków problemów nie robił, a Modrić, spędzając rok na wypożyczeniu w lidze bośniackiej, słynącej z wyjątkowo ostrej gry, udowodnił, że w tym niepozornym ciele drzemie wielki duch. – Widziałem małego, blondwłosego chłopaka, który grał tak, jakbym chciał grać ja – powiedział kiedyś Dragan Stojković, były gwiazdor jugosłowiańskiego futbolu.
Charakter do walki Modrić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta