Wschodni chaos
Polski rząd stracił motywację, a w oczach partnerów legitymację, do wspierania proeuropejskich reform w Kiszyniowie, Mińsku czy Kijowie – pisze ekspertka do spraw wschodnich z Fundacji Batorego.
Co się stało z polską polityką wschodnią? To pytanie coraz częściej jest zadawane w Europie i za Atlantykiem. Nasi sojusznicy dostrzegli, że zabrakło jednego z głównych ambasadorów unijnej polityki wobec wschodnioeuropejskich sąsiadów – Polska abdykowała z aktywnego kształtowania wspólnotowej strategii wobec Ukrainy, Rosji czy Białorusi.
Co więcej, w relacjach bilateralnych z Kijowem, zwłaszcza w kwestii znowelizowanej ostatnio ustawy o IPN, Warszawa zaczęła zachowywać się na tyle niejednoznaczne, że pojawiły się pytania o możliwy zwrot rządu Prawa i Sprawiedliwości w kierunku Rosji. Samo pojawienie się takich pytań pokazuje, że w naszej polityce wschodniej dzieje się coś, co w ciągu ostatnich dwóch dekad było absolutnie niewyobrażalne.
Satysfakcja Kremla
Polska przestała występować z inicjatywami dotyczącymi europejskiej polityki wschodniej. Od dłuższego czasu Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie organizuje i nie bierze udziału w wielostronnych wizytach w Kiszyniowie, Mińsku, a nawet Kijowie. Nie uczestniczy też w projektowaniu i implementowaniu unijnego wsparcia dla Ukrainy. Wszystko to nie jest jakimś wypadkiem przy pracy czy efektem chwilowej słabości naszej dyplomacji. Przyczyny leżą dużo głębiej – polska polityka utraciła wspólny mianownik z celami polityki unijnej. Od samego początku, czyli od momentu rozszerzenia Unii w 2004 roku, kluczowym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta