Za Szydło byłoby to niemożliwe
Mimo przyjętej przez PiS retoryki „ustępstw" na rzecz Brukseli, propozycje zmian w ustawach sądowych nie zmierzają do zawrócenia reform – ani tych, które już obowiązują, ani tych, które wkrótce zaczną. Szczególnie jeśli chodzi o reformę Sądu Najwyższego, która wejdzie w życie 3 kwietnia.
Ustępstwa ograniczą przede wszystkim swobodę ministra sprawiedliwości w odwoływaniu prezesów i wiceprezesów sądów. Po proponowanych zmianach będzie musiał uzyskać pozytywną opinię kolegium sądów, a gdy ta będzie negatywna, to akceptację KRS (większością 2/3 głosów). Na papierze wygląda to nieźle. Tyle tylko, że Zbigniew Ziobro swoje nadzwyczajne uprawnienie już wykorzystał, odwołując blisko 200 prezesów i wiceprezesów, m.in. w sądach w Warszawie i innych dużych miastach. Przepis ten zatem raczej cementuje reformę. W efekcie, jeżeli np. za sześć lat zmieni się układ polityczny, nowemu ministrowi znacznie trudniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta